Zbiórka na nową siedzibę Okienka Życia dla królików i gryzoni

 

 

Znacie to uczucie, gdy po latach wszystko zaczyna wyglądać tak, jak chcieliście? Gdy kończycie remonty, wyposażacie mieszkanie w to, co konieczne, gdy w końcu wszystko, co najważniejsze, jest już zrobione i można zabrać się za szczegóły, które umilą Wam spędzanie czasu, dopełnią to, co powstawało przez miesiące, a czasem lata, gdy ostatnia ramka na zdjęcia, czy wazonik na komodzie wieńczy Wasz wysiłek i z zadowoleniem stwierdzacie, że właśnie tak miało to wyglądać?

My poznaliśmy to uczucie w tym roku, całkiem niedawno.. Okienko działa już 6 lat i dopiero teraz, po zakończonych remontach w lokalu, wymienionych klatkach, oklejeniu szyb, byśmy byli widoczni, po ustawieniu wszystkiego tak, by pomieścić jak najwięcej maluchów, zapewnić im wybieg i wyposażyć we wszystko, czego potrzebują, możemy powiedzieć, że jesteśmy z niego dumni.

Niestety.. Długo się nim już nie nacieszymy. Późną wiosną przyszłego roku musimy opuścić lokal, budynek, w którym go wynajmujemy, będzie remontowany i po remoncie będzie miał inne przeznaczenie, niż dotychczas.

Mamy dwie opcje. Jedna z nich, to wygaszenie naszego działania, zejście do takiej liczby podopiecznych, abyśmy pomieścili je w domach tymczasowych. Biorąc pod uwagę fakt, że w tej chwili od dawna nie schodzimy poniżej setki (przeciętnie mamy ponad 50 królików, 25 świnek, 20 szynszyli i sporo myszek i małych gryzoni), a w miesiącach letnich zeszłego roku dobiliśmy w lipcu powyżej 200, będzie nam ciężko to zrobić. Tym bardziej, że część naszych podopiecznych to nieadopcyjne, ciężko chore lub niepełnosprawne maluchy. Nie sztuką je wydać gdziekolwiek, muszą mieć odpowiednią opiekę, regularne kontrole, badania, leki, rehabilitację, korekty zębów itp. Byłoby nam bardzo szkoda odmawiać pomocy kolejnym potrzebującym maluchom, za dużo dramatów wokół, by patrzeć na nie bezradnie i nie mieć możliwości pomocy.. 

Druga opcją jest zaczęcie wszystkiego od nowa.. Kolejnego remontu, kolejnej przeprowadzki, urządzania, choć już o tyle prostszego, że wyposażenie dla zwierzaków mamy kompletne. Nie ma w Lublińcu lokalu, który nadał by się pod taki rodzaj działalności, jak nasza i był dostępny w przystępnej dla nas cenie. W tej chwili mamy 90m2, a miesięczny koszt utrzymania lokalu (czynsz, wywóz śmieci, prąd) to około 3 tys złotych. Już teraz ciężko nam czasem spać spokojnie, bo sytuacja stała się niestabilna, wpłat jest dużo mniej i ratują nas tylko organizowane bazarki

Całe szczęście w tym naszym nieszczęściu, że mamy bardzo fajnego wynajmującego, któremu zależy na tym, byśmy zostali u niego, choć w innym miejscu. Oglądaliśmy wstępnie miejsce, jakie nam proponuje. Mimo tego, że żołądek nie daje mi z nerwów spać po nocach, pojawiła się iskierka nadziei, bo okolica jest cichutka, będziemy mieli do dyspozycji ogród, lokal jest podobnej wielkości, zachowamy cenę wynajmu.

Na tą chwilę miejsce wygląda tak, że trzeba olbrzymiej wyobraźni, by zobaczyć tam nasze okienko  ale my je widzimy! Nie wiem, czy to oznaka szaleństwa, czy desperacji- jednak wiemy jedno- średnio mamy inne wyjście, jeśli dalej chcemy działać na taką skalę jak teraz, albo chociaż zbliżoną.

Wiemy, jak będzie wyglądał, w jakim stanie będziemy mogli wejść do niego w przyszłym roku, by w ciągu miesiąca dostosować go pod siebie i się przeprowadzić. Będzie w stanie surowym. Będziemy musieli położyć podłogę, na ścianach kafelki lub inną powierzchnię, którą da się myć i dezynfekować (dzięki, hodo!), powiesić lampy, ewentualnie rozważyć jakieś dodatkowe ocieplenie, zamontować sanitaria

To duży lokal, duża powierzchnia. 80m2. Mamy trochę czasu na to, by uzbierać na to fundusze, ale ciężko w tej chwili przewidzieć, czy zdołamy to zrobić. Oprócz tego, że musimy na bieżąco zadbać o leczenie, karmienie, utrzymanie i wyżywienie naszych maluchów, będziemy musieli zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem, jakim jest przystosowanie lokalu do zwierzaków. Plusem jest to, że dom, w którym mielibyśmy się mieścić, od jesieni będzie remontowany, ocieplany i osuszany, więc wchodzimy na surowe, ale naprawdę porządne miejsce. Będziemy mieli podłączony prąd, wodę, ogrzewanie.

Reszta będzie w naszej gestii. Mamy pół roku na to, by oprócz opłacania bieżących wydatków, nazbierać na remont. Nie wiemy, czy się uda, ale spróbować musimy.. Będziemy robić bazarki przeznaczone właśnie na ten cel, mamy nadzieję, że uda się zorganizować jakiś kiermasz rękodzieła, cokolwiek, co dorzuci parę groszy na remont. Wy również możecie nam pomóc-np. tworząc u siebie szybkie licytacje rękodzieła czy jakichś przedmiotów, z których uzbierana kwota będzie wpłacana na naszą zrzutkę. Możecie też pomóc udostępniając zbiórkę, zapraszając do pomocy znajomych, właścicieli firm, czy osoby przyjazne zwierzakom. Każda pomoc będzie dla nas teraz bardzo ważna- jak zwykle bez Was nic sami nie damy rady zrobić

Bardzo prosimy Was o wsparcie, jeśli uważacie, że nasza dalsza działalność ma sens. Nawet nie wiemy jeszcze, w jakiej dokładnie kwocie zamknie się dostosowanie lokalu. Będziemy ją modyfikować w trakcie zakupów i wyceny specjalistów. Mamy nadzieję, że z Wami wszystko jak zwykle się uda <3

Link do zbiórki