Katarzyna Chmura- studentka zoopsychologii, autorka bloga Psia strona mocy

Psy i króliki należą do najbardziej popularnych i lubianych zwierząt domowych. Coraz częściej w naszych domach możemy spotkać oba gatunki zwierząt, nie ma się więc co dziwić, że właściciele stają na głowie, aby je ze sobą zaprzyjaźnić.

Dzisiaj skupimy się więc na psio-króliczej przyjaźni. Czy jest możliwa, a przede wszystkim bezpieczna?

Królik w naturalnym środowisku jest ofiarą. Zachowanie królika doskonale określa sformułowanie „zwierzę, które ucieka na zapas”. Większość z nas opisze królika jako zwierzaka lękliwego czy tchórzliwego pomimo, że proces udomowienia sprawił, że królik stał się mniej płochliwy, a jednocześnie na tyle łagodny i ufny, że zyskał ogromną popularność jako domowy pupil. Dzicy krewni naszego puszka są nieustannie czujni i pierzchają, gdy tylko wyczują obecność drapieżnika (w tym człowieka). Królik, który żyje z człowiekiem pod jednym dachem, nie musi już truchleć o swoje bezpieczeństwo. Udomowienie królika z całą pewnością genetycznie go nieco „oswoiło”, nadal jednak drzemią w nim instynkty pochodzące od dzikich przodków.
Dzięki postępowi nauki dziś wiemy ze stuprocentową pewnością, że przodkiem naszego domowego psa jest wilk. Mimo, że zwierzęta te bardzo się od siebie różnią, to DNA psa i wilka różni się jedynie w 0,2%. Wilk jest drapieżnikiem, który w naturze żywi się m.in. drobnymi ssakami (gryzoniami, zającami czy… królikami), jest więc naturalnym wrogiem dla dzikiego królika.

Zanim wilk zaadaptował się do życia z człowiekiem i przekształcił w psa, uległ oczywiście licznym zmianom. Poza zmianami fizjologicznymi i morfologicznymi, nastąpiły też zmiany psychiczne. Istotną konsekwencją zmian zachodzących w organizmach zwierząt jest m.in. zmiana poziomu hormonów (w tym hormonu stresu). Zwierzęta udomowione, w tym psy, charakteryzuje większa tolerancja na stres, większa łagodność, mniejsza agresja. Naturalne instynkty łagodnieją, ale nie oznacza to, że zostały całkowicie zredukowane. Pies nadal jest drapieżnikiem, jest więc nadal naturalnym wrogiem królika.

Jakie to ma przełożenie na nasze domowe burki i puszki?
Wiemy już, że pies jest drapieżnikiem i ma swoje instynkty. Musimy pamiętać o tym, że w procesie domestykacji człowiek „stworzył” kilkaset ras psów o różnym przeznaczeniu i użytkowości. Zanim psy na dobre rozgościły się w naszych domach, służyły człowiekowi przede wszystkim do pracy. Trwająca przez dziesiątki lat selektywna hodowla doprowadziła do stworzenia ras psów pracujących, charakteryzujących się określonymi cechami osobowościowymi. Drapieżna natura psa wpływa na jego codzienne zachowanie, odpowiedzią na potrzeby łowieckie psa jest tzw. łańcuch łowiecki.
Łańcuch łowiecki to wzorce zachowań dziedziczone z pokolenia na pokolenie dotyczące zachowań łowczych.

Pełen łańcuch łowiecki składa się z następujących sekwencji zachowań:
1) orientacja,
2) wpatrywanie się,
3) podkradanie się,
4) pogoń,
5) chwycenie,
6) zagryzanie,
7) rozszarpywanie,
8) zjadanie.

Drapieżna natura zapisana jest w genach każdego psa, jednak nie każdy pies będzie przejawiał ją w swoim zachowaniu. Ludzie przez lata hodowali psy wzmacniając wybrane elementy łańcucha łowieckiego, a wygaszając inne. Dzięki temu poszczególne rasy psów różnią się od siebie i wykonują inne zadania np. pomagają w polowaniu, w wypasaniu owiec, stróżują, szukają narkotyków, materiałów wybuchowych czy zagubionych ludzi.

Psy stworzone do polowania to psy ras myśliwskich, które obecnie stają się coraz bardziej popularnymi psami rodzinnymi. Jednymi z najstarszych psów myśliwskich są psy gończe – wyróżnia je bardzo silny instynkt łowiecki. Do grupy tej należą np. bloodhoundy, beagle, posokowce, dalmatyńczyki, ogary. Inne grupy psów charakteryzujące się silnym instynktem łowieckim to m.in. jamniki, teriery czy wyżły. Do polowań wykorzystywane były także retrievery, czyli np. niezwykle popularne labradory i goldeny. Z kolei psy o wygaszonym  instynkcie łowieckim to psy pasterskie stróżujące np. owczarek podhalański, a także niektóre psy należące do grupy IX FCI – psy ozdobne i do towarzystwa, których przeznaczeniem jest bycie przyjacielem człowieka.
Wszystkie psy ras myśliwskich (oraz psy w typie rasy) mogą stanowić niebezpieczeństwo dla królików. Bagatelizowane w kontaktach z królikami lub gryzoniami są rasy małych psów, np. popularny „nakolankowy” york. Zapomina się, że piesek ten jest terierem (pełna nazwa rasy brzmi yorkshire terier). Yorki były pierwotnie psami użytkowymi i mogły pochwalić się pełnym łańcuchem łowickim. Chociaż współczesny york niewiele ma już wspólnego ze swoim przodkiem, to jednak dawniej był niezwykle skutecznym i szybkim szczurołapem. Innym znanym szczurołapem jest pinczer miniaturowy, u którego sekwencja łowiecka jest podobna jak u terierów – po złapaniu zwierzątka psy te intensywnie potrząsają głową (co ma na celu złamanie ofierze kręgosłupa). Niebezpieczne dla królików mogą być również psy ras pierwotnych np. akity czy basenji, niektóre owczarki – tu na szczególną uwagę zasługuje wilczak czechosłowacki (hybryda wilka i psa), a także charty.

Jakie to ma znaczenie w kontekście królików? Jeśli planujesz umieścić w jednym mieszkaniu królika i jack russell terriera musisz wiedzieć, że zarówno dla psa jak i dla królika będzie to bardzo niekomfortowe (a wręcz niebezpieczne dla tego drugiego), a szanse na zaprzyjaźnienie takiej dwójki są wyjątkowo małe. Pies o silnym popędzie łowieckim, który ma w domu potencjalną zwierzynę łowną, i który nie może zrealizować swoich naturalnych instynktów, będzie psem sfrustrowanym, co jest prostą drogą do rozwinięcia ogromnych problemów behawioralnych psa.

Nieodłącznym elementem socjalizacji psa i królika będzie stres. Stres to termin, który jest w różny sposób definiowany przez badaczy, terminologia jest bardzo zróżnicowana. Dla nas istotne jest to, że stres z jednej strony umożliwia gatunkom przetrwanie, z drugiej zwiększa podatność na choroby. Podczas reakcji stresowej zahamowaniu ulega m.in. układ odpornościowy, układ rozrodczy, popędy. Stres hamuje również proces trawienia (co jest niezwykle istotne w przypadku delikatnego układu trawiennego królików). Dzięki postępowi nauki wiemy, że długotrwały i przewlekły stres może prowadzić do zmian patologicznych i pogorszenia stanu zdrowia (więcej informacji na ten temat znajdziecie w książce „Dlaczego zebry nie mają wrzodów” autorstwa Roberta M. Sapolsky).

Wszystkie zmiany zachodzące w środowisku, które królik zna i uważa za swoje terytorium, będą sprzyjały pojawieniu się stresu. Stres będzie tym większy, im większa zmiana. Pojawienie się w środowisku królika jego naturalnego wroga – psa, możemy uznać za bardzo istotną ingerencję. Poziom stresu i reakcja na stres będzie cechą osobniczą, stąd różne zachowania i reakcje zwierząt na siebie (od strachu po ciekawość). Dlatego podczas socjalizacji psa z królikiem należy bacznie obserwować zwierzęta (zwłaszcza delikatnego królika) aby nie narazić na szwank ich zdrowia.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że takie twierdzenia mogą wzbudzić oburzenie właścicieli psów mających w domu np. spaniela „zaprzyjaźnionego” z królikiem. Poza dziedziczoną pulą genową oczywiście istotną rolę odgrywają też cechy osobnicze (pies czy królik może być odważny lub lękliwy, żywiołowy bądź spokojny itp.), socjalizacja oraz doświadczenia życiowe. Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki w domowych warunkach wcale nie rzadki będzie widok lękliwego psa, który boi się zaczepnego, odważnego królika lub widok wtulonych w siebie zwierząt. Niemniej każdy kto planuje zakup/adopcję królika do domu z psem lub odwrotnie zakup/adopcję psa do domu z królikiem, powinien przede wszystkim wziąć pod uwagę predyspozycje genetyczne psa, jego pierwotną użytkowość, a także temperament królika i jego bezpieczeństwo.

Nieumiejętne oswajanie czy wręcz usilne zaprzyjaźnianie tych dwóch gatunków zwierząt może skończyć się tragedią. I naprawdę nie piszę tego na wyrost. Przez ponad dekadę pracy z królikami słyszałam i widziałam już historie mrożące krew w żyłach, włącznie z „upolowaniem” przez psy królików domowych (będących w innym zamkniętym pokoju) podczas nieobecności właścicieli.
Innym ważnym argumentem jest fakt, że potrzeby gatunkowe zwierząt znacznie się od siebie różnią. Zatem pies, kot, królik, koń czy… tygrys, będą mieć inne potrzeby behawioralne, sensoryczne, poznawcze czy terytorialne.
Czyli najprościej mówiąc psu będzie zależeć na innych rzeczach niż królikowi. Podczas gdy największą miłością golden retievera może być aportowanie piłeczki, sensem życia królika będzie unikanie niebezpieczeństwa i zdobycie pożywienia. Czy potrzeby takiego psa i królika mogą się ze sobą pokryć? Oczywiście, jeśli golden uzna za zasadne zaaportować nam królika.

Tym, co odróżnia od siebie różne gatunki zwierząt, są zachowania i komunikacja. Poprzez etogram rozumiemy listę zachowań specyficzną dla danego gatunku zwierząt (definicja zaczerpnięta z Encyklopedii PWN). Etogram psa domowego jest więc zbiorem specyficznych zachowań charakterystycznych dla psa domowego. Do takich zachowań psa należą m.in. zachowania łowieckie, demonstracyjne, agonistyczne, związane z zabawą czy powitaniem. Zachowania te odgrywają istotną rolę w komunikacji. Inny repertuar zachowań, a więc etogram, będzie charakterystyczny dla psów (nawet w obrębie poszczególnych ras), kotów, koni czy królików.
Jako ludzie mamy tendencję do antropomorfizacji zachowań naszych zwierząt domowych. Świadomość etogramu, komunikacji, predyspozycji genetycznych i osobniczych zwierząt otwiera oczy na interpretację zachodzących miedzy nimi interakcji. I dlatego przeciętny właściciel widzi swojego psa jako bardzo towarzyskiego, kiedy ten ciągnie do innych psów na spacerze merdając ogonem, podczas gdy trener psów dostrzeże w zachowaniu psa lęk, strach lub nadmierną ekscytację. Przeciętny właściciel będzie rozpływał się widokiem swojego ukochanego spaniela, który biega za królikiem po pokoju i nazwie tę interakcję zabawą, podczas gdy zoopsycholog będzie obserwował z przerażeniem pogoń psa za przestraszoną zwierzyną łowną.
Istotą porozumiewania się jest komunikacja, która oznacza wymianę informacji. Pierwszym skojarzeniem, które przychodzi nam na myśl jest komunikacja werbalna, w której nośnikiem informacji są nasze słowa i język. Światem psów i królików rządzi przede wszystkim komunikacja niewerbalna, na którą składają się m.in. gesty, mimika, charakterystyczne zachowanie, zapachy. W komunikacji psów ogromne znaczenie ma postawa ciała, kierunek ciała, ułożenie ogona, uszu, sierści, oczu, napięcie mięśni. Psy nieustannie „gadają”, chociaż często są przez nas niezrozumiane. Nie bez znaczenia jest też kontekst sytuacyjny. Merdający ogon u psa może oznaczać, co najmniej trzy różne stany emocjonalne zwierzęcia i jednocześnie będzie oznaczał zupełnie co innego niż merdający lub postawiony omyk (ogon) u królika. Podchodzenie frontalne do psa może być przez niego odebrane jako oznaka złych zamiarów, podczas gdy dla nas jest to naturalny sposób powitania i nawiązania interakcji.
Króliki nie posiadają tak wysoko rozwiniętych zdolności komunikacyjnych jak psy, jednak potrafią się między sobą doskonale porozumiewać. W naturalnym środowisku skupiają się przede wszystkim na wypatrywaniu drapieżników, a kiedy takiego dostrzegą ostrzegają pozostałych członków stada przed niebezpieczeństwem (np. intensywnie tupając w podłoże). Ich specyficzny behawior umożliwił im przetrwanie w środowisku pełnym naturalnych wrogów. Króliki charakteryzuje doskonała orientacja terenu, zwinność, szybkość, czy zapamiętywanie rozkładu kryjówek. Króliki gwałtownie reagują na hałasy i dźwięki oraz nagły ruch.
Komunikacja i etogram psów i królików bardzo się od siebie różnią. Psy i króliki „mówią” zupełnie innym językiem. Dla niejednego właściciela psa ogromnym wyzwaniem jest zrozumienie komunikatów jego czworonoga, nie możemy oczekiwać, że komunikaty te zostaną prawidłowo odebrane przez królika.
Zrelaksowany w domowych warunkach królik będzie biegać po mieszkaniu podskakując do góry i wykonując w powietrzu akrobacje i piruety. U psa widok biegającego królika może wyzwolić instynkt łowiecki i odruch łapania uciekającej zwierzyny.
Jedną z naturalnych potrzeb królika będzie potrzeba socjalna i kontakt z przedstawicielami swojego gatunku. Królik to zwierzę silnie stadne, jednak ani nasze towarzystwo ani towarzystwo psa nie zastąpi mu kontaktu z innym królikiem. Pies jest również zwierzęciem socjalnym, do prawidłowego rozwoju potrzebuje kontaktu z innymi psami oraz z… człowiekiem.
Czy zatem socjalizować psa z królikiem? Jak najbardziej tak. Celem socjalizacji jest przede wszystkim oswojenie zwierząt ze sobą na tyle, aby żadna ze stron nie była zestresowana obecnością drugiej. Zwierzęta powinny móc przebywać ze sobą bez oznak stresu w tym samym domu/pomieszczeniu i zachowywać się w naturalny dla siebie sposób. Po czym poznać, że królik nie stresuje się już obecnością psa w pokoju? Zrelaksowany królik będzie swobodnie pobierał pokarm (np. odwracając się do psa tyłem), będzie odpoczywać (swobodne leżenie, bez napiętych mięśni ciała), będzie prezentować zabiegi pielęgnacyjne.

Czy zatem zaprzyjaźniać psa z królikiem?
Osobiście nie widzę takiej potrzeby, mając za sobą bagaż doświadczeń uważam wręcz, że w zdecydowanej większości przypadków jest to niebezpieczne. W mediach społecznościowych nie brakuje dowodów na przyjaźń międzygatunkową, niebezpieczeństwo kryje się w sformułowaniu „ja też tak chcę”. Jeśli już decydujemy się na pójście krok dalej i próbę zaprzyjaźniania skorzystajmy z pomocy specjalistów – behawiorystów i zoopsychologów (i to zdecydowanie takich, którzy zajmują się nie tylko psami, ale również królikami).
W moim domu mieszkają obecnie dwa psy (w tym suczka z silnie rozwiniętym instynktem łowieckim) oraz cztery króliki. Między psami i królikami nie nawiązała się przyjaźń, ani nić porozumienia, są jednak ze sobą zsocjalizowane i mogą swobodnie przebywać w swoim towarzystwie. Psy lubią obserwować króliki, króliki czują się bezpiecznie w swojej zagrodzie i nie wykazują zachowań stresowych. Na taki obraz musieliśmy długo pracować, nie czuję jednak potrzeby, aby uszczęśliwiać je na siłę i robić krok dalej. W chwili obecnej wszyscy zdają się być zadowoleni ze swojego miejsca w stadzie i układu sił.

Antropomorfizację można zdefiniować jako „przypisywanie właściwych człowiekowi cech siłom i zjawiskom przyrody, zwierzętom” (definicja zaczerpnięta ze Słownika Języka Polskiego PWN pod redakcją W. Doroszewskiego). Zjawisko to polega na nadawaniu zwierzętom cech właściwych ludziom. Sposób w jaki interpretujemy świat zwierząt jest charakterystyczny dla nas – ludzi, to nasz ludzki punkt widzenia. To naturalne, że przypisujemy zwierzętom nasze procesy myślowe i tłumaczymy w ten sposób ich zachowania.
W ostatnim czasie moją uwagę zwrócił filmik krążący w internecie przedstawiający ogromnego węża – pytona tygrysiego z małym dzieckiem. W internecie zawrzało, rodzice twierdzą, że u podłoża kontaktów dziecka z wężem leży prawdziwa przyjaźń, a węże to kochane i przyjazne zwierzęta domowe. Specjaliści z kolei widzieli w zachowaniu węża charakterystyczne przymiarki do… zdobycia pożywienia.
Nie wiem jakie intencje miał w tym wypadku wąż, ale z całą pewnością możemy powiedzieć, że zjawisko antropomorfizacji zwierząt prowadzi do błędnego rozumienia ich potrzeb, motywów działań oraz determinuje sposób, w jaki o nich myślimy („mój królik kocha mojego psa, bo ładnie się razem bawią”, „mój pies jest samotny więc zakumpluję go z królikiem”). Chcemy nieświadomie uczłowieczać nasze zwierzęta, nadawać im ludzkie atrybuty i uszczęśliwiać w rozumieniu naszych ludzkich kategorii i potrzeb.

Pytanie brzmi: czy taką przyjaźnią uszczęśliwimy zwierzęta, czy siebie samych?  Pojęcie szczęścia w odniesieniu do zwierząt to zapewnienie im szeroko pojętego dobrostanu, u którego źródeł leży prawo do traktowania w zgodzie z ich naturą.

***

Praktyczne wskazówki jak socjalizować królika z psem.

Zanim doprowadzimy do kontaktów między królikiem, a psem powinniśmy odpowiednio przygotować oba zwierzaki. Zdaje sobie sprawę z tego, że sprowadzając nowego lokatora do domu właściciele często „palą się” do zapoznania go ze wszystkimi domownikami. Tutaj naprawdę ze względu na dobro zwierząt należy ostudzić swój zapał.
Królik powinien mieć wyznaczone swoje terytorium, powinien czuć się swobodnie w pomieszczeniu, w którym mieszka (lub ma zamieszkać) i przede wszystkim powinien być oswojony z człowiekiem.
Jeśli chodzi o psa powinien mieć opanowane podstawowe posłuszeństwo. Mam tu na myśli nie tylko znajomość komend typu „zostaw”, ale również umiejętność opanowania emocji, samokontroli, skupienia uwagi na przewodniku oraz odpoczywania i zachowania spokoju. Dobrym rozwiązaniem jest również wprowadzenie klatki kennelowej, w której pies będzie miał swój bezpieczny azyl, i do której będzie mógł się wycofać, jeśli będzie miał dosyć kontaktów z królikiem.
Na początku pies i królik powinny zapoznać się ze swoimi zapachami – psu można dać do powąchania rzeczy i zabawki królika, królikowi rzeczy psa.
Pierwsze kontakty psa z królikiem powinny odbywać się na neutralnym gruncie, w zasięgu królika powinny być kryjówki (domek, tunel, okryta kocem klatka). Inicjatorem pierwszych kontaktów powinien być królik, aby nie narażać go na zbytni stres. Zwierzęta mogą się zapoznać i obwąchać. Przy pierwszych spotkaniach możemy używać smyczy i/lub kagańca (ale tu duża uwaga: tylko pod warunkiem, że pies i jego właściciel potrafią z tych narzędzi korzystać, czyli pies nie jest nauczony ciągnięcia na smyczy i ekscytacji kiedy jest na nią zapinany). Jeśli kontakty zwierzaków przebiegają spokojnie, a pies zachowuje się poprawnie, możemy nagradzać naszego czworonoga smakowitymi przysmakami aby wzmocnić w nim przyjemne skojarzenia z przebywania z królikiem.
Na pierwsze i kolejne spotkania należy wybierać momenty, kiedy pies nie jest pobudzony (np. intensywną zabawą piłeczką lub szarpakiem) i nie jest głodny (głodny pies to często zniecierpliwiony pies. Psiak powinien być wyciszony (np. po długim spacerze węchowym) i spokojny.
Unikamy intensywnych zabaw i gwałtownych interakcji – zwłaszcza w przypadku szczeniaków, które nie panują nad swoją koordynacją ruchową i chcą się ciągle bawić.
Dużą ostrożnością i czujnością trzeba wykazać się również w obecności psów adoptowanych ze schroniska (których przeszłości nie znamy).
Do kolejnych interakcji można dopuszczać kiedy pies nie szczeka, nie wpatruje się intensywnie w królika i nie wykazuje zainteresowania gonieniem go. Jeśli zwierzęta zachowują się w swojej obecności swobodnie możemy pogratulować sobie sukcesu. Nigdy jednak nie należy zostawiać królika i psa bez nadzoru i nie wolno tracić czujności podczas ich kontaktów. Pamiętajcie, że poza instynktem łowieckim psy mogą zrobić królikowi krzywdę zupełnie nieświadomie i nieintencjonalnie. Trzeba mieć też świadomość tego, że będą takie zwierzaki, których nie da się ze sobą oswoić, a tym bardziej zaprzyjaźnić.
Powodzenia 🙂

Jeśli masz jakieś pytania, dołącz do naszej grupy edukacyjnej – link znajdziesz na górze strony.

Nie zgadzamy się na kopiowanie całości lub fragmentów artykułu i umieszczanie ich na obcych stronach bez naszej pisemnej zgody. Kopiowanie i przetwarzanie powyższych treści i zdjęć w całości lub części może skutkować wystąpieniem o odszkodowanie zgodnie z Ustawą o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych z dnia 04 lutego 1994 r. (Dz.U.Nr.24, Poz.83, Dz.U.Nr.44. Poz. 170 z późniejszymi zmianami). Jedyną dopuszczoną formą rozpowszechnienia jest udostępnienie linku do niniejszego artykułu.