„O 10- letnich chomikach i królikach zmieniających kolor, czyli jak wspierać dziecko w sytuacji śmierci ukochanego zwierzątka.”

Wielokrotnie spotykamy się z prośbami o szybką adopcję np. rudego króliczka, bo poprzedni umarł i trzeba szybko zamienić go na takiego samego, żeby „dziecko się nie zorientowało”.  Wątpliwości wzbudza też długość życia chomików,  bo „przecież mój żył 10 lat!”… Pokazuje to jak  często rodzice chcąc ochronić dziecko przed bólem związanym ze stratą uciekają się do takiego oszustwa. Czasem unikają też powiedzenia prawdy zastępując ją opowieściami  o ucieczce zwierzaka lub jego niekończącym się pobycie w szpitalu. Jednak ostatnio zwiększa się  ilość  rodziców  gotowych  stawić czoła tej trudnej sytuacji  i pomóc swojemu dziecku  w bardziej adekwatny i zdrowszy sposób.  Stąd pomysł na krótki artykuł o wspieraniu dzieci w żałobie.

Przyjmujemy tutaj,   że zwierzątko traktowane jest  jak członek  rodziny i  jego odejście ma znaczący wpływ na samopoczucie dziecka. Nawet wtedy, a zwłaszcza wtedy,  kiedy nie okazuje ono uczuć w bezpośredni sposób,  żałoba może być dla niego bolesna i niezrozumiała. Dobrze jest znaleźć w sobie odwagę, aby być uważnym na dziecko, dać mu przestrzeń do przeżywania różnych uczuć  i towarzyszyć mu w procesie dostosowania się do świata, w którym kogoś zabrakło. Paradoksalnie sytuacja żałoby może mieć korzystny aspekt, a jej przeżycie  być istotne dla prawidłowego  rozwoju emocjonalnego dziecka. Jednak aby tak się stało konieczna jest obecność dorosłego gotowego zaspokoić potrzeby dziecka i pomóc mu wyrazić emocje wywołane utratą.

Zatem jak być dla dziecka adekwatnym wsparciem?

Przede wszystkim przestać traktować  żałobę jak kłopot, którego chcemy się jak najszybciej pozbyć. To nie etapy, przez które należy przejść, zaliczyć i zapomnieć. To naturalny proces, wymagający czasu i zgodnie z koncepcją  J.W. Wordena zawierający w sobie:

-zaakceptowanie realności straty,
-przepracowanie bólu,
-dostosowanie się do  nowej rzeczywistości
-i znalezienie sposobu na upamiętnienie zmarłego przyjaciela.

To także proces, w którym dajemy dziecku prawo do przeżywania żałoby na swój własny, indywidualny sposób. Nie ma jednego schematu „przepracowywania żałoby”. Nie ma  „dobrego” lub „złego” przeżywania straty. Nie ma ram, w które należy człowieka  „wpasować”.   Dotyczy to zarówno dorosłych jak i dzieci.

Pamiętajmy, że dzieci  (a także dorośli) nie zawsze potrafią wyrażać swoje uczucia wprost. A strata może budzić różne emocje – nie tylko smutek, ale też i złość, lęk albo  poczucie winy. Ważne aby dziecko miało możliwość wyrazić je w bezpieczny sposób, czując bliskość opiekuna, doświadczając jego cierpliwości i akceptacji. Aby mogło nazwać swoje wątpliwości  („czy Tuptusia teraz boli?”), zostać odbarczone z ewentualnego poczucia winy („czy to moja wina, że Tuptuś zachorował?”), czy dopuścić złość  związaną na przykład  z poczuciem niesprawiedliwości („dlaczego spotkało to właśnie Tuptusia?”). To też przestrzeń do ewentualnego uzewnętrznienia i ukojenia dziecięcych lęków przed śmiercią własną lub bliskich osób („czy to, że kaszlę oznacza, że umrę jak Tuptuś?”).

Dziecięce uczucia mogą też ulegać wyparciu  i objawiać się w zobojętnieniu, dolegliwościach  somatycznych (brzuszek i główka to nie jest wymówka), problemach ze snem czy zaburzeniach koncentracji . Zawsze trzeba mieć na względzie niedawną stratę kiedy w funkcjonowaniu dziecka pojawiają się dotychczas niewystępujące zachowania lub objawy. Cierpienie dziecka może być przykryte często pozornie  nieadekwatnymi  reakcjami: intensywną zabawą, krzykiem, trudnością w komunikacji, nadreaktywnością w codziennych sytuacjach. „Drama” przy śniadaniu, awantura w przedszkolu lub  nagły napad płaczu mogą być próbą odreagowania skumulowanych emocji. Świadomość tego, że „niegrzeczne”, dziwne czy nadmiarowe reakcje mogą być konsekwencją doznanej straty pozwala podejść do nich ze zrozumieniem i spokojem.  Pozwala też stworzyć dziecku bezpieczną przestrzeń do wyrażania i nazywania  swoich uczuć  i spokojnej  rozmowy o nich, jeśli  dziecko  będzie miało taką potrzebę. Aby to miało szansę nastąpić konieczna jest otwartość dorosłego na pytania dziecka i gotowość do szczerej  i adekwatnej do wieku dziecka rozmowy o śmierci  i  jej przyczynach. Dziecko ma prawo pytać i próbować rozumieć dlaczego umarło jego ukochane zwierzątko. Czasem potrzebuje wyjaśnienia prostymi zdaniami czym jest śmierć i oswojenia się z jej obecnością w naszym życiu. Ważne, aby dziecko miało też możliwość odniesienia się do wspomnień o zmarłym przyjacielu, może też potrzebować upamiętnienia go. Czy to  w formie symbolicznego grobu, czy  na przykład albumu ze zdjęciami, do którego zawsze, nawet po dłuższym czasie mogłoby powracać.

Każde dziecko zasługuje na uznanie jego straty. Na prawdę, szacunek  i współodczuwanie. Na emocjonalną obecność swojego opiekuna. Szczególnie w tak nieuznawanym przez część społeczeństwa (choć zupełnie naturalnym dla osób kochających swoje zwierzęta) procesie żałoby po śmierci  puchatego przyjaciela.

Materiał opracowany  przy wykorzystaniu książek:
„Śmierć oczami dziecka. Jak pomagać w żałobie?” Marie-Madeleine Kergorlay-Soubrier
„Poradnictwo i terapia w żałobie” J. William Worden
Obie te pozycje serdecznie polecamy, podobnie jak grupę  fb prowadzoną przez Tulistację:
„O wspieraniu dzieci w żałobie”

Joanna Szczęśniak, psycholog, psychoterapeuta

Zachęcamy do zapoznania się z potrzebami poszczególnych gatunków, zapraszamy na grupę edukacyjną: Króliki, świnki, szynszyle, myszki, chomiki- edukacyjna grupa Okienka życia

Nie zgadzamy się na kopiowanie całości lub fragmentów artykułu i umieszczanie ich na obcych stronach bez naszej pisemnej zgody. Kopiowanie i przetwarzanie powyższych treści i zdjęć w całości lub części może skutkować wystąpieniem o odszkodowanie zgodnie z Ustawą o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych z dnia 04 lutego 1994 r. (Dz.U.Nr.24, Poz.83, Dz.U.Nr.44. Poz. 170 z późniejszymi zmianami). Jedyną dopuszczoną formą rozpowszechnienia jest udostępnienie linku do niniejszego artykułu.