Magda Nowaczyk- zoopsycholog,  behawiorysta, dietetyk królików i gryzoni

Jaki jest charakter królika, świnki, szynszyli- czyli podstawowe pytanie przed adopcją, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi 😉

Czy zdarzyło Ci się, że przy adopcji zwierzaka kierowałeś się opisem jego charakteru, a on okazał się zupełnie inny, gdy maluch dojechał do domu?

Jeśli tak, już tłumaczę, co poszło nie tak 😉

U zwierząt charakter często mylony jest z usposobieniem. Na czym polega różnica? Charakter to zestaw niezmiennych cech, które są charakterystyczne dla danego osobnika, natomiast usposobienie to cechy charakteru opisujące sposób zachowania się, nastrój, emocje i stosunek do otoczenia w określonym czasie. Usposobienie zwierząt jest zmienne i zależy od wielu czynników- zapewnionego dobrostanu, poczucia bezpieczeństwa, towarzystwa własnego gatunku, stanu zdrowia itp.

Biorąc to pod uwagę, możemy w pewnym stopniu określić, czy zwierzę jest lękliwe, wycofane, czy pełne energii i odwagi, by zdobywać świat. Jednak to, jak będą zachowywały się w stosunku do nowego opiekuna, lub swojego nowego towarzysza życia, jest kwestią indywidualną i może różnić się znacząco w zależności od tego, kto będzie w interakcję ze zwierzakiem wchodził. Postaram się opisać te różnice na znanych mi maluchach

Mój prywatny królik, Zmyłek, jest typem króliczego introwertyka. Z charakteru zdecydowanie jest lękliwy i wycofany. Przebywa ze mną na swoich zasadach, a ja je szanuję. Nie zmuszam go do kontaktu, podchodzi kiedy chce, odchodzi, jak stwierdza, że wystarczy tych matczynych czułości 😉 Wie, że czas podawania leków czy zabiegów pielęgnacyjnych nie podlega negocjacjom i wtedy cierpliwie znosi to, co przy nim robię. Pozwala mi przebywać w swoim pokoju, nie przeszkadza mu to, śpi wyciągnięty nawet wtedy, gdy robię coś obok niego, trochę hałasuję, czy przestawiam wyposażenie, by im posprzątać.

Gdy do pokoju wchodzi moja mama, często wyprasza ją mówiąc po króliczemu „musisz już iść” i popycha nosem w kierunku wyjścia. W jej obecności wstaje i zachowuje czujność, choć przyzwyczajony do niej, nie wykazuje strachu ani agresji, po prostu obserwuje, co będzie się działo

Zupełnie inaczej jest, gdy przychodzi ktoś, kogo nie zna. Wtedy, nawet gdy gość zachowuje się spokojnie i nie daje mu żadnych powodów do strachu, od razu przyjmuje pozycję gotową do ucieczki, a wyciągniętą w jego kierunku obcą rękę atakuje… Nikt nigdy nie zrobił mu krzywdy, po prostu jest bardzo nieufny w stosunku do obcych ludzi. W obcym miejscu nie je, nie korzysta z kuwety, zamiera ze strachu. Dobrze czuje się tylko we własnym domu, ze znanymi mu osobami- gdybym opisała jego usposobienie z własnej perspektywy, byłoby znacznie różne od jego oceny kogoś, kto widzi go w obcym dla niego miejscu. A to nadal będzie ten sam Zmyłek 😉

Kolejnym przypadkiem jest świnka morska, Pierrot, który trafił do nas jako maluch z zesztywnieniem stawów, leżący, obolały, zupełnie nie rokujący. Jego leczenie i rehabilitacja to długie miesiące walki o życie i podawania mnóstwa leków, które zakończyły się pełnym sukcesem. Pierrot chodzi, jest w pełni samodzielny, ale… kojarzy mnie z lekami, rehabilitacją i męczącymi ćwiczeniami, więc nie do końca mi ufa- ucieka ode mnie, bo kojarzy mnie z bólem i podawaniem leków. Natomiast stałych wolontariuszy w okienku lubi, jest bardzo towarzyski i chętny do kontaktu z nimi, sam do nich podchodzi i zaczepia. Gdybym nie widziała, jak reaguje na innych, oceniłabym go na wycofanego, nieufnego prosiaka- a wcale taki nie jest. Tylko mnie kojarzy z lekami, więc zachowuje dystans.

Podobnie było z szynszylą, Morganem, który trafił do nas w koszmarnym stanie po nieudanym łączeniu z inną szynszylą- miał odgryzioną łapę, mnóstwo ran na ciele, zerwany skalp z głowy. Wymagał bardzo bolesnych zabiegów i zastrzyków, by w rany nie wdało się zakażenie. Udało się, ale maluch nie ufał mi do końca pobytu w okienku, za to w domu jest towarzyskim miziakiem, który nie ma najmniejszego problemu z kontaktem z ludźmi. Jak wyżej, to nie cechy charakteru, a usposobienie i złe wspomnienia sprawiły, że maluch zachowywał się zupełnie inaczej w różnych sytuacjach.

Kolejnym przykładem na to, że na zaufanie zwierzaka trzeba zapracować, jest Sonet. Trafił do nas jako młody uszak ze złamanym kręgosłupem. Takie króliki mają świadomość tego, że nie są w stanie uciec, więc są nieufne, płochliwe i wycofane. Do czasu, bo gdy Sonecik zobaczył, że nic mu z mojej strony nie grozi, pełzał za mną krok w krok i przychodził się przytulać, pozwalając mi na rehabilitację, zabiegi pielęgnacyjne, czasem trochę niekomfortowe ćwiczenia i rozciąganie mięśni. Myślałam, że taki po prostu jest, ale gdy po roku pobytu u nas, znaleźliśmy dla niego fizjoterapeutkę, Natalię, szybko okazało się, że… Sonet ufa bezgranicznie, ale tylko mi 🙂 Ćwiczenia, które ja mogłam wykonywać z nim jednym palcem, dla Natalii początkowo były nieosiągalne, Sonet się spinał, gryzł, nie dał ruszyć żadnej z kończyn. Po kilku miesiącach zaufał również jej i teraz są super zgranym duetem, ale musiała to wypracować i pokazać mu, że nic złego go z jej strony nie spotka.

Ostatnim przypadkiem, który opiszę, choć mogłabym wymieniać ich naprawdę dziesiątki, jest Milagros. To królik mieszkający w domu tymczasowym u Agi. Złośniczka miała dla siebie ogromny kojec, super warunki z wybiegiem, była przebadana wzdłuż i wszerz, bo była agresywna. Mimo ogromnej ilości czasu, jaki Aga jej poświęcała, zawsze trzeba było uważać na ręce, a Mili potrafiła wyskoczyć z kojca tylko po to, by kogoś ugryźć… Długo wahałyśmy się, czy wydać ją do domu, z obawy przed tym, że za chwile wróci, a to tylko pogorszy jej stan psychiczny. W końcu jednak trafił się dom, który zaakceptował to, że może mieć króliczego terrorystę w domu ❤ Jakie było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że Milagros zaprzyjaźniła się z króliczym towarzyszem bez najmniejszego problemu, a w nowym domu jest miziakiem śpiącym w łóżku i uwielbiającym się głaskać… Jej agresja wynikała z braku króliczego towarzystwa. Wystarczyło je zapewnić, by królik zmienił się nie do poznania…

Dlatego na pytania, jaki jest królik/świnka/szynszyla czy inny zwierzak pod naszą opieką, nie da się odpowiedzieć jednoznacznie, bo usposobienie zwierzaka w nowym domu, w dużej mierze będzie zależało od warunków, jakie mu zapewnisz, od poczucia bezpieczeństwa, towarzystwa, spokoju i dania czasu na zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu. Tak samo nie da się zwykle stwierdzić, czy zwierzak jest dominujący, czy uległy, bo to zależy od jego przyszłego towarzysza i jego charakteru, oraz prawidłowo przeprowadzonego procesu łączenia.

Jeśli chcesz zadać dodatkowe pytania, lub uzyskać więcej informacji na temat prawidłowej opieki nad królikami i gryzoniami, dołącz do naszej grupy edukacyjnej na fb https://www.facebook.com/groups/okienkoedukacyjnie/ 

Nie zgadzamy się na kopiowanie całości lub fragmentów artykułu i umieszczanie ich na obcych stronach bez naszej pisemnej zgody. Kopiowanie i przetwarzanie powyższych treści i zdjęć w całości lub części może skutkować wystąpieniem o odszkodowanie zgodnie z Ustawą o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych z dnia 04 lutego 1994 r. (Dz.U.Nr.24, Poz.83, Dz.U.Nr.44. Poz. 170 z późniejszymi zmianami). Jedyną dopuszczoną formą rozpowszechnienia jest udostępnienie linku do niniejszego artykułu.