Zgłaszanie interwencji w sklepach zoologicznych- podstawy prawne

Często dostajemy od Was wiadomości, o zwierzakach w złych warunkach w sklepach zoologicznych. Gdy tylko jest to możliwe, staramy się pomóc w miarę naszych możliwości, jednak przyda się rzucić trochę światła na podstawy do przeprowadzenia interwencji.
Fajnie, że reagujecie na złe warunki, ale zachowajmy rozsądek, bo niestety nie da się zbawić całego świata..

Kiedy więc zgłoszenie interwencji jest zasadne i jak reagować na nieprawidłowości?

💦 brak wody- wszystkie zwierzęta wymagają stałego dostępu do wody. Jeśli widzisz, że w np. w sklepie nie ma nawet miski czy poidła, możesz zwrócić obsłudze uwagę, że zwierzęta powinny mieć dostęp do wody. Zrób to grzecznie i kulturalnie, inaczej NIC nie osiągniesz. Czasem poidło jest, ale jest puste. Często naprawdę wystarczy poprosić obsługę, by uzupełnili wodę i po sprawie-mają sporo obowiązków, mogą na czas nie zauważyć, że woda została wypita. Wróć za parę minut i sprawdź, czy pojawiła się miska, czy jest świeża woda. Jeśli nadal nie ma, a obsługa nie ma zamiaru zareagować na Twoje wcześniejsze prośby i tłumaczy, np. że jak zwierzęta jedzą świeże warzywa, to nie potrzebują wody, możesz powiadomić lokalnie działającą fundację/stowarzyszenie i poprosić o sprawdzenie warunków

🌿 pokarm- wiadomo, niezbędny. U królików, świnek morskich, szynszyli, koszatniczek wymagany stały dostęp do siana ale uwaga.. Nie ma na to żadnej podstawy prawnej.. Więc to tylko „dobra wola” sprzedawcy, hodowcy, opiekuna.. Może spróbować porozmawiać, poprosić, wytłumaczyć, dlaczego jest tak ważne w ich diecie. I niestety nic więcej.. Inny rodzaj pokarmu? Czy Twój talerz stoi na stole cały dzień pełny? Nie. I tak samo u zwierzaków nie musi być go akurat w tym momencie, gdy wszedłeś do sklepu.. Nie ma też żadnych przepisów mówiących o tym, że zboża czy kolorowe mieszanki są szkodliwe. My o tym wiemy, bo korzystamy z wiedzy lekarzy specjalistów. Natomiast nie jest to żadna podstawa do tego, by zawracać głowę fundacjom, policji lub innym służbom- takie zgłoszenie nie zostanie przyjęte.. Jedyne, co możesz zrobić, to próbować uświadamiać, tłumaczyć i prosić o poprawę warunków. Nie osiągniesz nic robiąc wściekłą awanturę. Spróbuj jakoś inaczej, może coś w stylu „na pewno zależy wam na dobrej opinii u klientów, widać, że staracie się dbać o nie jak najlepiej- coraz więcej osób jest świadoma tego, jak powinna wyglądać zdrowa dieta, więc może zechcielibyście wprowadzić zwierzakom suszone zioła zamiast kolorowych mieszanek?” Nie zawsze się uda, ale naprawdę często można zwiększyć świadomość sprzedawców

🤒 choroby, widoczne urazy, rany, katar, biegunka- tutaj już trzeba działać zdecydowanie i MĄDRZE. Chore zwierzę powinno być oddzielone od reszty i musi mieć zapewnioną opiekę weterynaryjną. Możecie zapytać, co się stało, że nadal przebywa z resztą zwierząt, lub jaki lekarz się nim zajmuje. Zwykle nie uzyskacie żadnej odpowiedzi, lub wymówki, bo jeśli chory zwierzak jest przeznaczony nadal na sprzedaż, to znaczy, że jego los nikogo w sklepie nie obchodzi.. Małe zadrapanie czy ranka to oczywiście nie powód, by wzywać do sklepu od razu Powiatowego Lekarza Weterynarii, który sprawuje bezpośredni nadzór nad sklepami zoologicznymi i hodowlami, ale stan zagrażający życiu wymaga szybkiej i sprawnej reakcji. Masz kilka możliwości- jeśli na terenie miasta, w którym znajduje się sklep, działa jakiś OTOZ, TOZ, Pogotowie dla zwierząt, możesz wyjść na chwilę ze sklepu i przedzwonić, czy ktoś może podjechać i pomóc w takiej sytuacji. Pamiętaj, że w Polsce nie ma takich instytucji państwowych, wszyscy działający inspektorzy to wolontariusze, którzy mają swoje rodziny, pracę i zajęcia, mnóstwo obowiązków. Jeśli nie mogą podjechać na już, a widzisz, że zwierzę jest mimo wszystko w dobrym stanie, poproś o podanie czasu, w którym wykonanie interwencji będzie możliwe. Jeśli widzisz, że stan jest bardzo poważny, zwierzę umiera i nie może czekać ani chwili dłużej, możesz sam wezwać policję. W zgłoszeniu prosisz o podesłanie patrolu, bo podejrzewasz popełnienie przestępstwa (znęcanie się nad zwierzętami jest tak klasyfikowane) i opisujesz stan zwierzaka. Dobrze, byś znał podstawę prawną, czyli Ustawę o Ochronie Zwierząt. Nie jest to oczywiście wymagane, ale powołując się na konkretne artykuły o wiele skuteczniej się działa. Artykuł 6, ustęp 2, punkty 10 i 19 oraz art. 9 ustęp 1 to te zwykle najbardziej pasujące do takich sytuacji.
Czasem udaje się też dogadać z obsługą, by oddali chorego zwierzaka za darmo- wykupując go niestety opłacasz cierpienie- jego i jego następcy, który natychmiast wypełni lukę w gablocie.. Zanim uda Ci się go zabrać, zastanów się, czy masz warunki, by go przetrzymać, zabrać do weterynarza, leczyć (przecież zabierasz po to, by udzielić pomocy, a nie po to, by tylko zmienił miejsce pobytu). Możesz poprosić jakąś fundację o pomoc, ale zapytaj najpierw i ustal, czy mają miejsce i warunki na kolejnego chorego podopiecznego

💩 brud, niewłaściwe warunki, spleśniałe resztki pokarmu. Zwróć uwagę, poproś o poprawę warunków. Jeśli wracasz któryś z kolei raz i warunki zawsze pozostawiają wiele do życzenia, a pracownicy nie reagują na Twoje prośby, możesz poprosić jakąś organizację o sprawdzenie warunków i wydanie polecenia ich poprawy. Niewłaściwa ściółka-utaj też nie mamy żadnych przepisów mówiących o tym, że królik nie powinien przebywać na trocinach, że pellet na całym podłożu jest niewygodny itp. To nie są podstawy do zgłoszenia interwencji.

👶 zbyt młode zwierzęta- niestety przepisów brak.. Pozostaje jedynie uświadamianie, najskuteczniej działa argument, że maluchy zbyt szybko oddzielone od matki chorują, mają biegunki, narażą sklep na straty.. Rzadko kiedy cokolwiek innego „wzruszy” sprzedawcę

👨‍👨‍👦‍👦 zbyt małe klatki, przepełnienie. Kolejna dziura w przepisach, dostępne są jedynie minimalne wymiary klatek dla zwierząt laboratoryjnych lub utrzymywanych na fermach futrzarskich, ale są tak nieludzkie, że nie chcecie się na nie powoływać.. (Królik do 2,5kg klatka 38x45cm…) Możecie więc jedynie w bardzo skrajnych przypadkach powołać się na Ustawę o Ochronie Zwierząt art 9 ust. 1 – zwierzę musi mieć możliwość zachowania naturalnej pozycji ciała.

Rozsądek, spokój i opanowanie.. Tylko to gwarantuje skuteczność. Jeśli chcesz pomóc, musisz robić to mądrze, robienie awantury nic nie da. Hejty na stronach hodowli czy sklepów, straszenie policją, pisanie, że rozmnażanie i sprzedaż zwierząt jest karalna, lub jest na to paragraf jest po prostu.. głupie. Bo nie jest karalne, nie jest też w żaden sposób regulowane prawem. Zakaz sprzedaży i nabywania zwierząt poza hodowlą dotyczy jedynie psów i kotów, są w ustawie wymienione z gatunku, więc nic innego nie można pod to podciągnąć..

Zrób zdjęcia jako dowód, zachowaj spokój, postaraj się najpierw porozmawiać, jeśli to nic nie da, a są podstawy, to poproś LOKALNĄ organizację prozwierzęcą o pomoc. Dlaczego to też ważne? Ostatnio ktoś oznaczył nas, że mamy jechać sprawdzić warunki w sklepie 300km od nas, bo.. „z króliczych fundacji jesteśmy najbliżej..”  Pracujemy, mamy pod opieką mnóstwo zwierząt, za paliwo płacimy z własnej kieszeni.. Do sprawdzenia warunków czy przeprowadzenia interwencji nie musi być organizacja typowo królicza- szukajcie kogoś w okolicy, to te same przepisy z ustawy o ochronie zwierząt, jakie dotyczą psów i kotów.

Ps. Na zdjęciu króliki, które w sklepie zoologicznym trzymane były w maleńkich terrariach. Dzięki bardzo mądrej reakcji Marty, która wstawiła posta na jedną z króliczych grup, udało nam się zorganizować pomoc inspektorek z OTOZ Animals Łódź , które na wspólnej interwencji z naszymi wolontariuszami wydały zalecenia do zmiany warunków. Uszaki już siedzą w dużo większych klatkach, z odpowiednimi warunkami